Pielęgniarki, czyli od odejścia na L4 po otwarty strajk

Udostępnij:
Co najmniej 130 pielęgniarek z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego numer 4 w Lublinie rozpoczęło w poniedziałek strajk i odeszło od łóżek pacjentów. Pielęgniarki na Podkarpaciu tymczasem masowo idą na zwolnienia lekarskie.
- Od poniedziałku w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym numer 4 w Lublinie pielęgniarkę łatwiej spotkać na korytarzu niż przy łóżku chorego. Placówka wstrzymała przyjęcia pacjentów, obsługiwane są tylko przypadki zagrażające życiu – podaje TVN.

- Do momentu podpisania porozumienia ten strajk będzie trwał - mówi Dorota Ronek, sekretarz zakładowej organizacji związkowej. Pielęgniarki domagają się podwyżek. W strajku w Lublinie bierze udział co najmniej 130 pielęgniarek.

Szpital jest sparaliżowany także dlatego, że kolejnych 80 pielęgniarek jest na zwolnieniach. Problem ze zwolnieniami chorobowymi mają także Szpital Wojewódzki w Tarnobrzegu, gdzie brakuje 80 pielęgniarek, Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 Rzeszowie - 119 pielęgniarek, Szpital Powiatowy w Mielcu - aż 140 pielęgniarek.

Jak opisuje TVN dyrektor mieleckiego szpitala skierował zawiadomienie do prokuratury. - Dotyczy narażenia pacjentów na utratę zdrowia i życia oraz wyłudzenia potwierdzenia nieprawdy przez pielęgniarki od lekarzy - informuje Marian Burczyk z Prokuratury Rejonowej w Mielcu.

Ponieważ pobieranie w ramach protestu w zorganizowany sposób zwolnień lekarskich byłoby nielegalne, pielęgniarki tłumaczą, że to nie protest, tylko efekt ich przepracowania. - Mówimy już dość, nie możemy, nie udźwigniemy tego i nie dajemy rady. Stąd absencja chorobowa - twierdzi Sylwia Rękas z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Ona sama pracuje w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

Minister zdrowia, bojąc się, że epidemia zwolnień lekarskich rozleje się po kraju, od kilku dni codziennie spotyka się w Warszawie z szefostwem związku zawodowego oraz samorządu pielęgniarek.

- Właściwie codziennie od czwartku rozmawiamy na temat rozwiązywania tych problemów pielęgniarstwa w Polsce, które widzimy, że są - mówi Łukasz Szumowski.

Na razie jednak nic z tych rozmów nie wynika, bo jedynym rozwiązaniem, które mogłoby szybko uzdrowić sytuację, byłoby znaczne podniesienie już teraz nakładów na ochronę zdrowia. Rząd chce podnieść finansowanie do sześciu procent PKB, ale dopiero za kilka lat.

- Dlatego szpitale nie mają z czego pielęgniarkom dawać podwyżek – podaje TVN.

Skąd masowe odejścia pielęgniarek na L4? Jedną z przyczyn jest obawa o utratę „zembalowych” podwyżek. W porozumieniu z b. ministrem zdrowia zapisano, że będą wypłacane pod warunkiem wycofania się pielęgniarek ze sporów zbiorowych z dyrektorami szpitali. Obawa przed utratą podwyżek powodowała, że pielęgniarki nie protestowały otwarcie. W Lublinie sytuacja stała się na tyle gorąca, że ta obawa przestała odgrywać dotychczasowe znacznie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.