Kornelia Głowacka-Wolf/Agencja Gazeta

Pandemia szansą dla pracowników inspekcji

Udostępnij:
– 16 tysięcy ludzi, którzy pracują w inspekcji, widzi zmiany na lepsze. I, co najważniejsze, perspektywy na przyszłość – na to, aby ta instytucja, która przez lata była marginalizowana, niedofinansowana, wreszcie się odbudowała – przyznaje główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas.
Jarosław Pinkas twierdzi, że pandemia stała się dla pracowników inspekcji w pewien sposób szansą.

– Można powiedzieć, że padliśmy ofiarą swojego sukcesu, lata bez poważnych zagrożeń epidemicznych sprawiły, że ludzie przestali wierzyć w patogeny i przestali się szczepić. Ta sytuacja otworzyła wielu osobom oczy i sprawiła, że także sanepid ma szansę na to, żeby się unowocześnić i ucyfrowić. Z powodu skrajnego niedoinwestowania sanepidu w niektórych jednostkach – sam to niedawno widziałem – wciąż w użyciu jest kalka. Nie ma komputerów, skanerów, panie przepisują dokumenty przez kalkę. Teraz okazało się, że ta zapomniana inspekcja jest niezbędna. Pandemia pokazała, że owi marginalizowani ludzie istnieją, przetrwali. I mimo olbrzymich trudności dają jakoś radę. Warto wspomnieć, że w 2019 r. inspekcja po raz pierwszy od wielu, wielu lat, dostała od premiera podwyżkę – wszyscy jej pracownicy otrzymali 500 zł więcej do pensji. To są duże pieniądze, choć zdaję sobie sprawę, że niewystarczające – opisuje Pinkas w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Przeczytaj także: „Pinkas o koronawirusie i... lodzie w majtkach” i „Ile dziennie wykonuje się testów na koronawirusa?”.

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.