Beata Szydło chwali ustawę 4,86 proc. PKB na zdrowie

Udostępnij:
- To fundamentalna zmiana – mówi o ustawie zakładającą wzrost nakładów na ochronie zdrowia. Szkopuł w tym, że zgodnie z ustawą do poziomu 6 proc. PKB dojść mamy dopiero w 2024 roku. A to oznacza, że ta ustawa to nie zasługa obecnego rządu, a „wrzutka” dla kolejnych.
- Zwiększyliśmy w znakomity sposób nakłady na służbę zdrowia, a ustawa, która została przyjęta gwarantuje, iż dojdziemy w ciągu kilku najbliższych lat do poziomu 6 proc. PKB nakładów na służbę zdrowia - to jest rzecz rzeczywiście fundamentalna - powiedziała Beata Szydło, wskazując na potrzebę takich zmian w systemie służby zdrowia, by "pieniądze trafiały skutecznie do pacjenta. - Służba zdrowia, emerytury i rolnictwo to są priorytety, które sobie nasz rząd stawia na kolejne miesiące - podkreśliła wicepremier.

Kłopot w tym, że zasługa rządów Szydło i Morawieckiego w podnoszeniu nakładów zdrowia jest niewielka.

Zgodnie z ustawą w 2018 r. wysokość finansowania ma być nie niższa niż 4,78 proc. PKB, w 2019 – 4,86 proc. PKB, w 2020 – 5,03 proc., w 2021 r. – 5,30 proc. PKB, w 2022 – 5,55 proc. PKB, zaś w 2023 r. – 5,80 proc. PKB. Do 6 proc. dojść mamy w 2024 r. Innymi słowy obecne rządy pozostawiły swoim następcom trud poszukania pieniędzy na zdrowie, same – robiąc w tej sprawie niewiele. A wydatki na zdrowie przez długie lata pozostaną nieadekwatne.

- Obecnie zaczynamy od 4,86 proc. PKB, by po latach dojść do 6 proc. Powinniśmy zacząć od 6 proc., by po latach dojść do 6,8 proc., jak radzi WHO. Inaczej ciągle będziemy w polskiej ochronie zdrowia zmagać się z tzw. syndromem krótkiej kołdry. Jak by jej nie naciągać, zawsze coś pozostanie odkryte – komentuje Maciej Hamankiewicz, były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

Przeczytaj także: "Ustawa 6 proc., czy raczej 4,86 proc., to o wiele za mało".
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.