123RF

Burza wokół aborcji – przegrana Polski

Udostępnij:
15 tys. zł zadośćuczynienia i tysiąc euro odszkodowania za koszty, które poniosła Polka, szukając pomocy w aborcji za granicą. Tak zdecydował Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie M.L. przeciwko Polsce. Uznał, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego było nielegalne. Co to oznacza dla Polek i co ma wspólnego z wadliwym składem TK?
Analiza prawna Anny Białek, adwokat, Naczelnik Wydziału Podstawowych Praw i Wolności w Zespole Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich:
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 14 grudnia 2023 r. (M.L. przeciwko Polsce) uznał, że doszło do naruszenia prawa do poszanowania życia prywatnego kobiety (art. 8 Europejskiej konwencji praw człowieka), która w przeddzień planowanej w Polsce aborcji dowiedziała się, że w związku z opublikowaniem rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r. (K 1/20), zabiegowi poddać się nie będzie mogła. ETPCz nie stwierdził jednak, że do naruszenia doszło, ponieważ polskie przepisy antyaborcyjne są zbyt restrykcyjne, lecz dlatego, że rozstrzygnięcie TK wydane zostało w wadliwym składzie, bo wyrokowały także osoby do tego nieuprawnione. Zatem ci, którzy oczekiwali jednoznacznej deklaracji ze strony ETPCz, że aborcja w przypadku wad płodu jest prawem kobiety, a Polska tego prawa nie gwarantuje, mogą czuć się zawiedzeni.

Aborcja w Holandii
Sprawa została zainicjowana skargą kobiety, która będąc w 14. i 15. tygodniu ciąży, poddała się badaniom prenatalnym. Ich wynik wskazywał, że płód obciążony jest wadą genetyczną – trisomią 21. Wnioskodawczyni podjęła decyzję o terminacji ciąży, a zabieg miał odbyć się 28 stycznia 2021 r., niemniej dzień wcześniej zostało opublikowane rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 1/20, w którym TK za niezgodną z konstytucją uznał przesłankę dopuszczającą zakończenie ciąży aborcją w sytuacji wad płodu. Skarżąca natychmiast po uzyskaniu informacji ze szpitala, że aborcja jest niemożliwa, udała się do Holandii i tam, 29 stycznia 2021 r., dokonała terminacji ciąży.

Trybunał wskazał, że w tej sprawie ingerencja w prawo do poszanowania życia prywatnego kobiety nastąpiło bez podstawy prawnej, z naruszeniem zasady rządów prawa.

Powtórka
ETPCz powtórzył za orzeczeniem XeroFlor przeciwko Polsce, w którym trybunał uznał, że doszło do naruszenia przez Polskę prawa do sądu ustanowionego ustawą, ponieważ w składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego zasiadała osoba do tego nieuprawniona (orzeczenie bezpośrednio dotyczyło sędziego Mariusza Muszyńskiego), że TK jest sądem w rozumieniu art. 6 § 1 ETPCz i musi spełniać wymagania wynikające z tego przepisu. Dostrzegł jednak, że w sprawie XeroFlor ETPCz oceniał skład TK w sprawie zainicjowanej skargą konstytucyjną, a nie – jak to miało miejsce w sprawie aborcyjnej – w trybie kontroli abstrakcyjnej, na wniosek grupy posłów. Mimo to ETPCz, koncentrując się na skutku, jaki wywołują rozstrzygnięcia TK, który pozostaje taki sam bez względu na tryb kontroli (ze skargi konstytucyjnej czy na wniosek), uznał, że nie ma podstaw do negowania znaczenia wyroku XeroFlor także w realiach niniejszej sprawy. Dodatkowo trybunał uznał, że analogiczne zastrzeżenia, jak te formułowane pod adresem sędziego Mariusza Muszyńskiego w sprawie XeroFlor, zgłosić należy względem sędziów Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka.

Po stwierdzeniu, że w składzie orzekającym w sprawie K 1/20 zasiadało trzech sędziów do tego nieuprawnionych, ETPCz nie uznał za potrzebne badanie dalszych zarzutów skarżącej, także tych dotyczących bezstronności sędzi Pawłowicz, czy sposobu powołania na stanowisko prezes TK sędzi Julii Przyłębskiej.

W praktyce wyrok ETPCz to kolejne, po sprawie XeroFlor przeciwko Polsce, wołanie o usunięcie wadliwości związanych z niezgodnym z prawem powołaniem trzech sędziów TK. W ostatnim czasie widoczna jest zdecydowana zmiana w podejściu do wykonania wyroków sądów europejskich przez polski rząd, jednak jakkolwiek adnotacje zamieszczane ostatnio przy publikacji rozstrzygnięć TK, które zapadły w wadliwym składzie, mają pewien wymiar symboliczny, wiosny nie czynią. Trzeba też pamiętać, że tak długo, jak wyroki te nie zostaną wykonane, Polska narażać się będzie na kolejne postępowania przed sądami europejskimi i konsekwencje finansowe (w sprawie M.L. ETPCz przyznał skarżącej 1004 euro tytułem kosztów, jakie poniosła w celu terminacji ciąży w Holandii i 15 tys. euro jako zadośćuczynienie).

Przede wszystkim jednak z orzeczenia M.L. płynie dość oczywisty wniosek, że bez praworządności nie ma mowy o poszanowaniu praw człowieka.

Jak była o tym mowa wcześniej, w sprawie M.L. przeciwko Polsce trybunał nie przesądził, czy restrykcyjne polskie prawo aborcyjne samo w sobie pozostaje w sprzeczności z konwencją. Spoglądając jednak na dotychczasowe orzecznictwo ETPCz w sprawach aborcyjnych, wydaje się, że nawet jeśli ETPCz zabrałby głos w tej sprawie, to takie rozstrzygnięcie byłoby mało prawdopodobne. Europejski trybunał nigdy nie stwierdził bowiem, że nawet bardzo surowe prawo aborcyjne narusza EKPCz i podkreślał, że strony konwencji mają szeroki margines uznania w tym zakresie z uwagi na brak europejskiego konsensusu dotyczącego prawnej ochrony życia ludzkiego na etapie rozwoju prenatalnego. Trybunał wskazywał (uczynił to także w sprawie M.L.), że art. 8 EKPCz nie może być interpretowany jako gwarantujący prawo do aborcji, a także dostrzegał, że w sprawie aborcji ważyć należy z jednej strony prawa przysługujące kobiecie, w tym prawo do poszanowania jej życia prywatnego, jak również prawa płodu, któremu – także w świetle EKPC – przysługuje podmiotowość. W dotychczasowych sprawach dotyczących dostępu do aborcji trybunał, przesądzając, że doszło do naruszenia konwencji, koncentrował się na kwestiach proceduralnych, na przakład w orzeczeniach aborcyjnych przeciwko Polsce zwracał uwagę na to, że w praktyce dostęp do legalnych zabiegów aborcji jest nieefektywny, a prawo nie gwarantuje skutecznych mechanizmów pozwalających na uzyskanie przez kobietę dozwolonego prawem zabiegu. Między innymi na powyższe kwestie w zdaniu odrębnym zwrócili uwagę dwaj sędziowie (w tym sędzia z Polski), którzy nie zgodzili się ze stanowiskiem ETPCz, że w sprawie M.L. przeciwko Polsce doszło do naruszenia art. 8 EKPCz.

Przykłady zagraniczne
Ciekawą perspektywę na sprawę w kontekście braku europejskiego konsensusu wskazała Europejska Sieć Krajowych Instytucji Praw Człowieka (ENNHRI), prezentując swoje stanowisko w sprawie M.L. ENNHRI przedstawiła wyniki ankiety przeprowadzonej w lutym 2022 r. pośród 26 członkowskich instytucji z Albanii, Belgii, Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Cypru, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Gruzji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Irlandii Północnej, Litwy, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii, Szkocji i Węgier. Wynika z niej, że pomimo odmiennego podejścia do kwestii prawnej ochrony życia ludzkiego na etapie rozwoju prenatalnego większość krajów europejskich gwarantuje względnie szeroki dostęp do aborcji w ciągu pierwszych tygodni ciąży. W stanowisku tym zwrócono też wagę na tendencję do dalszej liberalizacji krajowych przepisów aborcyjnych. W tym kontekście polskie ustawodawstwo, jak oceniła ENNHRI, jawi się jako bardzo restrykcyjne.

Mimo to warto przypomnieć, że już w 2010 roku ETPCz, rozpoznając sprawę A., B. i C. przeciwko Irlandii, nie miał wątpliwości, że pomiędzy zdecydowaną większością państw europejskich istnieje konsensus dotyczący dopuszczalności aborcji w znacznie szerszym zakresie, niż czyniła to wówczas Irlandia. Mimo to trybunał uznał, że istnienie tego konsensusu niekoniecznie oznacza, że państwa mają – w świetle konwencji – mniejsze pole działania, jeśli chodzi o prawną regulację dostępu do aborcji. W konsekwencji trybunał nie uznał, że surowe irlandzkie prawo, nawet przy istnieniu pewnego europejskiego konsensusu odnośnie do dostępu do aborcji, pozostaje w sprzeczności z konwencją.

Należy jednak pamiętać, że taka ocena trybunału w sprawie A., B. i C. poprzedzona była analizą sposobu, w jaki doszło do ograniczenia praw kobiet w Irlandii. W szczególności ETPCZ zwracał uwagę, że ingerencję tę poprzedzała kompleksowa i uważna debata publiczna, w wyniku której doszło do przyjęcia prawa odzwierciedlającego postawy społeczne Irlandczyków odnośnie do ochrony życia ludzkiego na etapie rozwoju prenatalnego.

Niestety, takiej poważnej i otwartej debaty na temat aborcji w Polsce dotychczas nie mieliśmy.

16 lat oczekiwania
Na koniec warto przypomnieć, że Polska wciąż nie wykonała wspomnianych już wyżej trzech wyroków, w których ETPCZ wskazywał, że Polska nie gwarantuje efektywnego dostępu do zabiegów aborcji w sytuacjach prawnie dozwolonych. Pierwszy wyrok trybunału w tej sprawie (Alicja Tysiąc przeciwko Polsce) oczekuje na wykonanie od 16 lat. Jego realizacji nie doczekała sama skarżąca, która zmarła dwa lata temu.

Przeczytaj także: „Przegrana w ETPCz – sprawa dotyczyła aborcji”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.