Dlaczego Edyta M. została zwolniona z Ministerstwa Zdrowia?

Udostępnij:
Edyta M., naczelnik w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia, informowała swoich szefów o nieprawidłowościach w refundacji leków. A media oskarżają, że jej zwolnienie z pracy mogło mieć z tym związek.
„Fakt" pisze, że jej opinie były „nie w smak ówczesnej dyrektorce departamentu Idze Lipskiej i wiceministrowi Marcinowi Czechowi, odpowiedzialnemu za refundację”.

"Fakt" informuje, że Edyta M. wydała negatywną opinię na temat objęcia refundacją i ustalenia ceny urzędowej m.in. dla leków Gilenya („została wydana decyzja o objęciu refundacją i ustaleniu ceny urzędowej przedmiotowego leku ze złamaniem art. 13 ust. 3 i 4 ustawy o refundacji leków”) czy Pradaxa („decyzja z naruszeniem art. 13 ust. 2 ustawy o refundacji”). - Cytaty pochodzą z listu, który minister Szumowski otrzymał od urzędniczki w maju – pisze „Fakt”.

- Finalnie koszt Narodowego Funduszu Zdrowia oraz koszt ponoszony w ramach programu leki 75+, jest wyższy, niż wynikający z art. 13 ust. 2 ustawy refundacyjnej – alarmowała Edyta M. List był efektem tego, że zwracała przełożonym uwagę, że to niezgodne z prawem. Bezskutecznie. - Zaczęłam być szykanowana w pracy i rozpoczął się mobbing - napisała do ministra.

Resort zdrowia wdrożył procedurę antymobbingową, ale nękania nie stwierdził. - Nic dziwnego – komisja działała w ekspresowym tempie i, zdaniem naszych informatorów, od początku było wiadomo, czym się skończy. Niewygodną urzędniczkę zwolniono. Kilka dni później stanowisko straciła także dyrektorka Lipska. Ale złe dla podatnika decyzje pozostają w mocy – pisze „Fakt”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.