Archiwum

O nowym ministrze zdrowia – zdaniem Krzysztofa Kordela

Udostępnij:
– Czy minister będzie lekarzem, czy też nie? Która opcja będzie korzystniejsza i dla której ze stron ochrony zdrowia? Dla mnie bezdyskusyjnym beneficjentem powinien być pacjent – komentuje prezes Okręgowej Rady Lekarskiej WIL Krzysztof Kordel.
Komentarz Krzysztofa Kordela, prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej WIL, specjalisty w dziedzinie medycyny sądowej i patomorfologa z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu:
Wkrótce dowiemy się, kto obejmie resort zdrowia. Pierwsza niewiadoma brzmi, czy minister będzie lekarzem, czy też nie. Która opcja będzie bardziej korzystna i dla której ze stron ochrony zdrowia? Dla mnie bezdyskusyjnym beneficjentem powinien być pacjent.

Czy uda się pogodzić oczekiwania, nad wyraz wybujałe, ze strony suwerena z oczekiwaniami ze strony świata medycznego?

Moim zdaniem już teraz gołym okiem widać problemy do szybkiego rozwiązania. Leki dla seniorów niezależnie od wydźwięku wyborczego zwiększyły dostęp do terapii dla wielu Polaków. A my wiemy, że dla lekarzy występowały utrudnienia w ich preskrypcji. Dobrym hasłem wyborczym było skrócenie kolejek do 30 dni. Jestem ciekaw, czy i jak uda się z tej obietnicy wywiązać.

Kolejnym problemem jest organizacja pomocy doraźnej. Raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawił suchej nitki na obecnym systemie.

Jak to rozwiązać przy brakach kadrowych?

A co ze słusznym żądaniem ze strony pielęgniarek, by wprowadzić normy zatrudnienia adekwatne do stanu ciężkości pacjentów na poszczególnych oddziałach? Co zrobić, by lekarze jako miejsce pracy wybierali szpital? Takie pytania mógłbym tu mnożyć, a jakby mi inwencji twórczej zabrakło, to koleżeństwo z podstawowej opieki zdrowotnej, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej czy pracownicy uczelni medycznych garść pomysłów ze swojej działki niewątpliwie by mi podsunęli.

A co zrobić z uczelniami medycznymi, które namnożyły się w ostatnim czasie, moim zdaniem ponad miarę. Obawa o jakość kształcenia jest oczywista. Z jednej strony mamy głosy części środowiska oczekującego całkowitego bojkotu, z drugiej strony przeprowadzono na te kierunki rekrutacje i są tam studenci, którzy zaufali, że będą normalnie studiować. Ciekaw jestem, w jaki sposób i czy w ogóle ten problem zostanie rozwiązany.

Podstawowym pytaniem jest jednak to o system ochrony zdrowia. Czy ilość pieniędzy jest wystarczająca? Czy państwowy płatnik winien finansować wszystkie dzisiaj znajdujące się w koszyku procedury? A może w końcu zdecydować się na ubezpieczenia dodatkowe jako rozwiązanie systemowe?

Moim zdaniem bez podjęcia strategicznych decyzji nic się nie zmieni, a na pewno nie szybko. Uważam, że kluczem jest szybkie podjęcie decyzji i konsekwencja w realizacji, a nie – jak to bywało w przeszłości – permanentna zmiana i jazda od bandy do bandy.

W przeszłości zdarzało mi się zasiadać w gronach eksperckich przy pracach sejmowych czy też doradczych przy ministrach zdrowia. Niestety moje doświadczenia z tej pracy nie były dobre. Czasami odnosiłem wrażenie, że jestem kwiatkiem do kożucha. Trzeba było konsultować, ale nikt nie miał zamiaru nas słuchać. Jako niepoprawny optymista mam – być może płonną – nadzieję na zmianę nastawienia decydentów.

Tekst opublikowano w Biuletynie Wielkopolskiej Izby Lekarskiej 12/2023.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.