Politycy o CZD emocjonalnie i oskarżając się wzajemnie, ale jest konkret. Będzie milion złotych dla placówki!

Udostępnij:
Podczas środowego (8 czerwca) posiedzenia Sejmu kluczowym punktem była debata na temat sytuacji w Centrum Zdrowia Dziecka. Politycy ckliwie przypominali, że chore dzieci są najważniejsze, a pielęgniarki przepracowane. Mówili jednak też, że jeden dzień strajku to strata pół miliona złotych, a także że protest to efekt niedopatrzeń poprzedniej ekipy rządzącej.
Politycy w Sejmie wysłuchali informacji rządu o tym, co dzieje się w Centrum Zdrowia Dziecka. Tam już trzeci tydzień (news opublikowany 8 czerwca) trwa protest pielęgniarek. Parlamentarzyści na początku wysłuchali przemówień Beaty Szydło i Konstantego Radziwiłła, po których odbyła się debata.

"Podczas ich rządzenia długi wzrosły o 200 milionów"

Beata Szydło podkreśliła, że za fatalną sytuację finansową placówki odpowiedzialna jest poprzednia rządząca ekipa. Dodała też, że dzieci przebywające w centrum są bezpieczne.

Premier zaapelowała, żeby nie wykorzystywać politycznie sytuacji, ale szukać wspólnie rozwiązania.

- Nie wykorzystujmy dramatu dzieci i rodziców, także i pielęgniarek, które mają prawo by upominać się o poprawę swoich warunków pracy. Ale nie wykorzystujmy tego konfliktu do walki politycznej. Przestrzegam przed taka pokusą - powiedziała Szydło i zwróciła uwagę, że resort zdrowia jest zaangażowane od początku konfliktu w jego rozwiązanie.

Zdaniem premier, PiS przejmując władze w Polsce rząd dostał jednak w spadku po swoich poprzednikach także zadłużone centrum, którego tragiczna sytuacje finansowa jest podłożem omawianego konfliktu. - Placówka zadłużała się od lat aż do 300 milionów złotych. W trakcie ośmiu lat rządów PO-PSL długi wzrosły o 200 milionów złotych i nikt nie zajął się tym by systemowo rozwiązać ten problem - zauważyła premier.

"Pielęgniarki przekroczyły granicę"

Z kolei Konstanty Radziwiłł powiedział, że konflikt w CZD to jest sytuacja, która zdarza się po raz pierwszy w historii polskiej służby zdrowia. - Pracownicy medyczni odchodzą nie "od łóżek", ale od pacjentów, od najciężej chorych dzieci. Jest to nasz wspólny dramat i powinniśmy się tym martwić nie tylko w kontekście tego, co się dzieje w CZD, ale w kontekście pewnego przekroczenia granicy, która do tej pory nie była przekraczana. Niestety, ale granicę przekroczyły panie pielęgniarki. To jest coś, co trzeba zauważyć i co budzi mój lęk - powiedział minister.

Konstanty Radziwiłł powiedział też, że pielęgniarki odrzuciły dotychczasowe (a było ich kilka) propozycje dyrekcji i zaznaczył, że każda próba wynegocjowania większej podwyżki niż proponowane 250 złotych brutto grozi utratą płynności placówki. Wyjaśnił również, że obecna sytuacja jest kulminacja sporu zbiorowego, który rozpoczął się w grudniu 2014 roku.

- Wszystko jest w rękach pań pielęgniarek - powiedział Radziwiłł i poprosił wszystkich o maksimum powściągliwości w wypowiadaniu się na ten temat ze względu na krążącą wokół tego konfliktu politykę, która nie służy jego rozwiązywaniu.

"Nie ma pieniędzy dla chorych dzieci, ale 26 milionów złotych dla ojca Rydzyka znaleźliście"

- Mieliśmy na tej sali usłyszeć cudowną receptę na dobrą przyszłość ważnej placówki, ale jedyną receptą, jaką premier ma na wszystko, jest obciążanie winą poprzedników. Zapomniała pani, że od blisko siedmiu miesięcy wy rządzicie i za wszystko bierzecie odpowiedzialność - mówiła powiedział Ewa Kopacz w odpowiedzi na wystąpienie Szydło. Dodała też, że PiS powtarzał w kampanii wyborczej, iż najważniejsze jest słuchanie ludzi.

- Zapomnieliście tylko dodać, że chodzi o słuchanie konkretnie jednego człowieka, prezesa Jarosława Kaczyńskiego - podkreśliła i dodała: - Chętnie wracacie do przyszłości, to przypomnijcie sobie, z jakimi długami zostawiliście służbę zdrowia w tym i CZD nam. Nie ma pieniędzy dla chorych dzieci, ale 26 milionów złotych dla ojca Rydzyka znaleźliście - komentowała Kopacz.

Podkreśliła, że problemów ochrony zdrowia nie rozwiązuje się arogancją. - Nie rozwiąże się ich też brakiem wrażliwości i elementarnego ludzkiego współczucia, którego zabrakło premier Szydło. Te problemy można rozwiązać tylko sercem i rozumem, zabrakło wam i jednego, i drugiego - podsumowała Ewa Kopacz.

Potem mówili i pytali inni. Na koniec Radziwiłł zapowiedział milion

Po Szydło, Radziwille i Kopacz głos zabrali inni parlamentarzyści. Co powiedzieli? Posłanka Agnieszka Ścigaj z Kukiz15 zaapelowała o zrzeczenie się subwencji dla partii politycznych na rzecz potrzebnych pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek w placówce. Elżbieta Gelert z PO przypomniała, że funkcjonuje parlamentarny zespół do spraw pielęgniarek i zasadne byłoby go zaangażować w obecny konflikt. Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesna zarzuciła politykom PiS: - Nie pamiętam, aby jakikolwiek rząd wcześniej cechował się takim partactwem i takim chowaniem głowy w piasek i pogardą dla ludzi, którzy tak naprawdę walczą o swoją godność.

Po wystąpieniach polityków ponownie wypowiedział się minister.

- Podjęliśmy decyzję o dofinansowaniu centrum kwotą miliona złotych z rezerwy. Pieniądze będą przeznaczone na najpilniejsze sprawy - poinformował Konstanty Radziwiłł i dodał: - Sprawa właśnie się finalizuje.

Jak wyjaśnił, jest kwestia sfinansowania stabilizatorów napięcia, a także adaptacji pomieszczeń do rezonansu magnetycznego. - Centrum ma ogromne problemy. Kwotą miliona złotych zasilimy Centrum w najbliższych dniach - zapowiedział Radziwiłł.

Przeczytaj również inne teksty na temat strajku. To: "Jest porozumienie w Centrum Zdrowia Dziecka" i "Bartosz Majda: Za uszczerbek na zdrowiu lub utratę życia w wyniku odejścia pielęgniarek od łóżek odpowie szpital"

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.