Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Przed Sejmem protest – w Sejmie głosowanie

Udostępnij:
Pielęgniarki i położne – między innymi z OZZPiP – oraz przedstawiciele innych zawodów medycznych protestowali w pobliżu Sejmu. Krzycząc „nie ma medyków, nie ma leczenia”, „czujemy się oszukani, poniżeni, domagamy się godnej płacy” i trąbiąc w wuwuzele, chcieli przekonać posłów głosujących w sprawie ustawy o wynagrodzeniach minimalnych, by zaakceptowali senackie poprawki. Czy udało się ich przekonać?
Protestujący – których według TVN24 było ponad tysiąc – nosili transparenty z napisami „Za ciężką pracę pieniądze nam się należą”, „Pacjencie zaopiekuj się sam” i „Chory nie wadzi nikomu, niech leczy się sam i w domu”. Wśród nich były prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas oraz Małgorzata Filipowska z Podkarpacia, z którą rozmawiał reporter TVN24.

– Ile szpitali może zniknąć w najbliższych latach, jeżeli nie zainteresujemy młodzieży zawodami pielęgniarek i położnych? 272 placówki. Tyle ich zniknie nie z powodu tego, że aparatura będzie zepsuta, a dlatego, że nie będzie kadr pielęgniarsko-położniczych – mówiła Małas, apelując o docenienie pielęgniarek i położnych. – Nie godzimy się na minimalne płace. Proszę zobaczyć, jak ciężka fizycznie i psychicznie jest praca – zwróciła uwagę.

– Przyjechaliśmy z konkretnym postulatem – domagamy się szacunku dla zawodu pielęgniarki i położnej, ponieważ sytuacja, w której się znalazłyśmy, nawarstwiała się już od 30 lat. Kolejne rządy w naszej sprawie nie zrobiły praktycznie nic. A obecna sytuacja jest tak tragiczna, jest nas za mało, jesteśmy przepracowane, nie ma młodych pielęgniarek w zawodzie, a jeżeli nawet są, to wyjeżdżają za granicę. Czujemy się oszukane, poniżone. Domagamy się godnej płacy, bo wiemy, że są pieniądze na wszystkie inne programy, a dla nas jak zwykle nie ma – powiedziała Filipowska.

Manifestujące miały transparenty w kształcie znaków drogowych z napisem „Stop ustawie Niedzielskiego”. I to właśnie „ustawa Niedzielskiego” o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych była głównym powodem wyjścia na ulice. Przepisy te – jak mówiły protestujące – „nie gwarantują stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek i położnych, mimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego”. Zmieniono je 10 czerwca – wtedy senatorowie przegłosowali ustawę o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia z poprawkami wniesionymi przez przedstawicieli senackiej Komisji Zdrowia. Co zmieniono w przepisach?

Zgodnie z pierwszą poprawką współczynniki pracy od 1 lipca zwiększy się:
– z 1,31 na 1,7 dla lekarzy z drugim stopniem specjalizacji,
– z 1,2 na 1,4 dla lekarzy z pierwszym stopniem specjalizacji,
– z 1,06 na 1,2 dla lekarzy bez specjalizacji, innych pracowników wykonujących zawód medyczny albo farmaceutów, fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych z wyższym wykształceniem i specjalizacją oraz pielęgniarek z tytułem magistra i specjalizacją,
– na 1,1 dla pielęgniarek z tytułem magistra i ratowników z licencjatem,
– na 0,9 dla pielęgniarek bez tytułu specjalisty, fizjoterapeutów lub pracowników działalności podstawowej ze średnim wykształceniem, ratowników medycznych.

Druga poprawka zakłada, że w przypadku gdy pracownik podniesie kwalifikacje, podmiot medyczny jest zobowiązany przeliczyć współczynnik pracy od kolejnego miesiąca od udokumentowania podniesienia kwalifikacji. Trzecia ma charakter porządkujący.

Protestujący chcieli, aby posłowie zaakceptowali zmiany zaproponowane przez senatorów.

Czy się udało? Nie. Odrzucono wszystkie poprawki.

Więcej o wynikach na stronie internetowej: https://www.sejm.gov.pl/sejm9/posiedzenie31.

Przeczytaj także: „Ustawa o minimalnych wynagrodzeniach z poprawkami”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.