Wojciech Surdziel/Agencja Wyborcza.pl

Stabilizacja zastoju

Udostępnij:
– Nie sądzę, aby 2024 rok przyniósł jakiś przełom w publicznej ochronie zdrowia w Polsce. Będziemy trwali w stabilizacji zastoju – twierdzi Krzysztof Bukiel, wyliczając, dlaczego nie spodziewa się dobrych zmian.
Komentarz Krzysztofa Bukiela, byłego przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy – z cyklu „Spoglądając w szklaną kulę...”:
W 2024 roku nie będzie przełomu w polskiej ochronie zdrowia. Za taką tezą przemawia kilka czynników. Otóż...

Ochrona zdrowia nie jest sprawą priorytetową dla premiera Donalda Tuska – podobnie jak dla ogromnej większości polityków, którzy mają głos decydujący w swoich partiach.

Ugrupowania, które utworzyły rządową koalicję, nie mają wspólnego, pozytywnego projektu zmian w ochronie zdrowia, a zwłaszcza pomysłu na system, który byłby samoregulujący się, działający sprawnie bez doraźnych interwencji polityków. Pozostanie im zatem kontynuacja sposobu działania podjętego przez poprzedni rząd, czyli ręcznego, doraźnego kierowania systemem na zasadzie „gdzie się wali, tam podeprzeć”.

Dodatkowym czynnikiem, który przemawia za takim właśnie scenariuszem, jest fakt, że ministrem zdrowia została osoba bez najmniejszego doświadczenia w tej dziedzinie i bez jakichkolwiek kompetencji w tym zakresie – co poniekąd jest naturalną konsekwencją tego, o czym wspomniałem w poprzednich punktach. Jak można się spodziewać, taka osoba będzie całkowicie uzależniona od ekspertów i będzie się bała podejmować jakiekolwiek zdecydowane, „niestandardowe” działania. Będzie w tym trochę podobna do swojego poprzednika ministra Adama Niedzielskiego, który jednak miał nieco większe doświadczenie w ochronie zdrowia, bo trzyletni „staż” w Narodowym Funduszu Zdrowia, początkowo jako pełniący obowiązki, a później prezes. Można zatem się spodziewać, że podejmowane będą głównie te działania, do których panią minister przekonają co bardziej sprytni i zdecydowani (żeby nie powiedzieć „bezczelni”) lobbyści (eksperci, przedstawiciele producentów, przedstawiciele poszczególnych działów medycyny – profesorowie, szefowie klinik i instytutów i właściciele prywatnych przedsiębiorstw leczniczych) oraz te działania, które ładnie się „sprzedają” w propagandzie. Wszystko to zostanie oczywiście wzbogacone działaniami o charakterze ideologicznym, aby przekonać wyborców, że rząd rzeczywiście ostro skręcił w lewo w tym zakresie – czyli jakieś manewry mające na celu zwiększenie liczby dopuszczalnych aborcji, ułatwienia dotyczące zmiany płci itp.

Nie sądzę również, aby była jakaś istotna zmiana (na lepsze), jeśli chodzi o wynagrodzenia personelu medycznego. Wszystkie partie, które wchodzą w skład obecnej koalicji rządzącej, sprawowały władzę (w takim czy innym układzie) już wcześniej i nigdy nie były zainteresowane poprawą wynagrodzeń pracowników medycznych, a jeżeli za ich rządów jakieś podwyżki następowały, to wyłącznie w wyniku protestów i strajków. Teraz, gdy jest już uchwalona ustawa o płacach minimalnych pracowników medycznych, przewidująca coroczną waloryzację tych pensji w relacji do średniej krajowej, trudno spodziewać się takich protestów, nawet jeżeli te wskaźniki płac nie są do końca satysfakcjonujące, a rządzący z własnej inicjatywy na pewno nic w tym zakresie nie zmienią – chyba że na gorsze, na przykład uchylając przepis o corocznej waloryzacji płac.

Zawiodą się również ci (zwłaszcza przedstawiciele Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy), którzy liczą, że nowy rząd ograniczy istotnie działanie „szkółek niedzielnych” dla lekarzy. Niezależnie co mówili w kampanii wyborczej, teraz – gdy to oni rządzą – zauważą, że taka „nadprodukcja” lekarzy, nawet kiepskiej jakości, jest im na rękę, bo spowoduje zmniejszenie przewagi lekarzy w negocjacjach dotyczących warunków kontraktów. A nie jest tajemnicą, że każdemu rządowi zależy, aby lekarze zarabiali jak najmniej.

Podsumowując – będziemy trwali w małej stabilizacji zastoju. I obym się pomylił.

Wszystkie materiały z cyklu „Spoglądając w szklaną kulę...” są dostępne po kliknięciu w poniższy baner.


 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.