Szymon Czerwiński

Dzięki programowi refundacji in vitro urodzi się więcej dzieci ►

Udostępnij:

1 czerwca, po ośmiu latach przerwy, ponownie wprowadzono refundację in vitro z budżetu państwa. To długo wyczekiwana decyzja. O tym, na czym polega ten program, kto będzie mógł z niego skorzystać i czego w nim zabrakło, mówili paneliści podczas konferencji Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy 2024.

Nie pomógł ani program 500 plus, ani inne programy, które nie finansowały zapłodnienia pozaustrojowego. Jak się okazuje, najskuteczniejszym sposobem walki z niepłodnością jest in vitro. Podczas poprzedniej refundacji, za rządów PO-PSL, dzięki programowi „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2013–2016” urodziło się ponad 22 tys. dzieci. Mimo sukcesu program nie został przedłużony przez kolejny rząd, co tłumaczono  brakiem pieniędzy.

Nowy program „Leczenie niepłodności obejmujące procedury medycznie wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe prowadzone w ośrodku medycznie wspomaganej prokreacji, na lata 2024–2028” ma kosztować budżet państwa 500 mln zł rocznie. Dla tysięcy par w Polsce może być jedyną szansą na posiadanie własnego potomstwa. Szansą, z której przez ostatnie lata nie dane im było skorzystać.

Niepłodność chorobą cywilizacyjną XXI wieku
Niepłodność, która najczęściej występuje w krajach wysoko rozwiniętych, może dotyczyć 10–20 proc. par w wieku rozrodczym. To na tyle dużo, by Światowa Organizacja Zdrowia uznała ją za chorobę cywilizacyjną XXI wieku. Według przygotowanego przez Fertility Europe „Europejskiego atlasu polityki leczenia niepłodności” Polska razem z Irlandią, Albanią i Armenią znajduje się w Europie na szarym końcu, jeśli chodzi o leczenie niepłodności. Głównie z powodu ograniczonego dostępu do metody in vitro i braku edukacji zdrowotnej.

– Fakt, że coraz więcej ludzi ma problemy z niepłodnością, wynika z tego, że pary coraz później decydują się na dzieci. Średnia wieku rodzących w Polsce wynosi 30 lat, a wtedy już kobieta ma lub może mieć ograniczoną płodność. Do klinik leczenia niepłodności zgłaszają się pacjentki zdecydowanie po 35. roku życia, u których efekty leczenia są gorsze niż w młodszej grupie. Nawet do 18 proc. ludzi w wieku rozrodczym ma problemy z płodnością i dlatego tak ważne jest, by systemowe leczenie niepłodności było dla nich znaczącym wsparciem – mówił prof. dr hab. n. med. Rafał Kurzawa, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, dyrektor medyczny TFP Fertility Polska.

– Można się spodziewać, że odsetek par borykających się z niepłodnością w Polsce będzie coraz większy. Procedura in vitro jest dla nich metodą ostatniej szansy, pozwalającą leczyć się na bardzo wysokim poziomie w ramach świadczeń gwarantowanych w klinikach rozmieszczonych w całej Polsce, które mają zapewnione bardzo wysokie budżetowanie – dodała dr n. o zdr. Aleksandra Saniewska-Kilim, naczelnik Wydziału Zdrowia Rodziny w Departamencie Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia.