Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl

Podważenie zaufania do zawodu lekarza w siedzibie Episkopatu

Udostępnij:
Tagi: Jacek Miarka
Okręgowy sąd lekarski uznał za winnego lekarza, który, występując publicznie podczas debaty zorganizowanej w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, przedstawił niezgodny z aktualnym stanem wiedzy medycznej oraz obowiązującymi przepisami prawa pogląd, że stwierdzenie przez lekarzy śmierci pnia mózgu jest bezprawne, nieuzasadnione medycznie oraz nieetyczne.
Obwiniony, wyrażając ten pogląd, jednocześnie podważył zaufanie do zawodu lekarza, czym naruszył art. 1 ust. 3 Kodeksu Etyki Lekarskiej. OSL wymierzył lekarzowi karę upomnienia. Adwokat obwinionego odwołał się od tego orzeczenia do Naczelnego Sądu Lekarskiego, wnosząc o uniewinnienie. NSL utrzymał wyrok w mocy, zwracając jednocześnie uwagę na inne wypowiedzi obwinionego: „jeżeli chory trafia do szpitala, to wcześniej powinien być leczony na miejscu wypadku, a często tak się nie dzieje”, „zobaczcie państwo, do czego dochodzimy, że jeszcze trochę i wszystkich będziemy traktować, że się nadają na dawców narządów”. Takie wypowiedzi, zdaniem Naczelnego Sądu Lekarskiego, stanowią przejaw publicznego dyskredytowania całej rzeszy lekarzy zajmujących się intensywną terapią i transplantologią, którzy ratują życie innych chorych. Adwokat obwinionego złożył kasację od wyroku NSL, która została oddalona przez Sąd Najwyższy jako bezzasadna.

Komentarz Jacka Miarki, przewodniczącego Naczelnego Sądu Lekarskiego:
Podstawą prawidłowego działania każdego lekarza, jak i orzekania przez sądy lekarskie, jest KEL. Kodeks ten w art. 30–32 określa pomoc w stanach terminalnych, natomiast art. 33–37 stanowią o transplantacji.

Zgodnie z art. 34 „lekarz, po stwierdzeniu śmierci mózgowej, winien podtrzymywać funkcjonowanie komórek, tkanek i narządów, jeżeli mają one być przeszczepione”. Konfrontacja tej w jasny sposób sformułowanej powinności etycznej z publicznymi wypowiedziami obwinionego, iż „rozpoznanie śmierci mózgowej jest nieetyczne”, prowadzić może jedynie do wniosku, że obwiniony albo nie zna w ogóle KEL, albo znając go, z pełną świadomością kwestionuje jego podstawowe zasady, a – co gorsza – dyskredytuje publicznie lekarzy, którzy tych konkretnych zasad etycznych przestrzegają, co niewątpliwie podważa zaufanie do samego zawodu lekarza.

Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy pojęciem śpiączki mózgowej, a pojęciem śmierci mózgu, której obwiniony nie przyjmuje do wiadomości. Otóż śpiączka mózgowa (różnej etiologii) jest stanem dość często spotykanym w medycynie i dokładnie opisanym ze swoimi czterema stadiami, i często odwracalnym, czasem samoistnie, ale zawsze przy odpowiedniej opiece i rehabilitacji. Tylko w stadium czwartym, komisyjnie i w pełnej zgodzie z obowiązującymi przepisami, w dwóch etapach, z odpowiednim interwałem czasowym i po potwierdzeniu przez szczegółowe badania, trzech specjalistów, w tym obowiązkowo anestezjolog i neurolog lub neurochirurg, orzeka się o śmierci mózgu.

Jak wynika z polskich statystyk, rocznie rozpoznaje się u nas ok. 15 tys. przypadków śpiączki mózgowej, z czego tylko u ok. 500 chorych (a więc u 1 na 30) rozpoznano śmierć mózgu i pobrano narządy do transplantacji.

W ciągu ostatnich lat w Polsce maleje liczba przeszczepów, a jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są nieodpowiedzialne, publiczne wypowiedzi niektórych polityków i, niestety, także lekarzy. Należy podkreślić, że kwestia tak ważna i delikatna, jak stwierdzanie śmierci mózgu, i ściśle z tym związane odłączanie urządzeń podtrzymujących życie czy też kwalifikowanie niektórych z tych chorych jako dawców narządów dla ratowania życia innych chorych, są wspierane rekomendacjami komisji bioetycznych i oparte na standardach oraz rekomendacjach przygotowanych przez wybitnych specjalistów w całym cywilizowanym świecie. Mam nadzieję, że czasy wszystkowiedzących lekarzy, wypowiadających się apodyktycznie i bezkrytycznie, według tylko własnych przekonań, niepopartych aktualną wiedzą medyczną, o tym, co jest jedynie słuszne pod względem moralnym i medycznym, na szczęście się kończą.


Artykuł opublikowano w „Gazecie Lekarskiej” 6/2022.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.