123RF

Sąd zdecydował w sprawie lekarki z Białegostoku

Udostępnij:

Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał lekarkę na 8 tys. zł grzywny i roczny zakaz wykonywania zawodu za nieumyślne narażenie życia pacjentki. Sąd oddalił apelacje wszystkich stron, skrócił o rok okres objęty zakazem wykonywania zawodu.  

Czynniki ryzyka związane z padaczką w demencji i łagodnym upośledzeniem funkcji poznawczych - NEUWyrok sądu odwoławczego jest prawomocny.

Prokuratura domagała się w apelacji roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, a także 5-letniego zakazu wykonywania zawodu. Obrona chciała uniewinnienia lub uchylenia wyroku.

Proces dotyczył zdarzeń sprzed niemal sześciu lat, gdy do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafiła pacjentka chora na serce. Lekarze zdecydowali, że konieczny jest szybki przeszczep. Miał on być przeprowadzony w Warszawie. Ze względu na ciężki stan pacjentki wykluczono transport śmigłowcem, szpital zamówił więc karetkę w prywatnej firmie, z którą już współpracował i – by jeszcze skrócić czas dojazdu – poprosił policję o pilotaż. Podczas jazdy pojawiły się problemy z aparaturą medyczną w karetce, musiała ona dwa razy się zatrzymywać.

Gdy karetka dojechała do Warszawy, pacjentka była nieprzytomna. Zmarła dziesięć dni później.

Śledztwo trwało kilka lat 

Śledztwo Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe trwało kilka lat, przede wszystkim śledczy oczekiwali na opinie biegłych. Wskazali oni na nieprawidłowości w czasie transportu, związane z nienależytą kontrolą urządzenia monitorującego pracę serca i poziomu napełnienia butli z tlenem koniecznym do utrzymania pacjentki przy życiu, co skutkowało tym, że karetka musiała się zatrzymywać po drodze, a to wydłużyło czas dojazdu.

Ostatecznie lekarce z karetki – jako osobie zobowiązanej do dołożenia należytej staranności przy udzielaniu świadczenia zdrowotnego – śledczy zarzucili, że naraziła pacjentkę, która była w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i wymagała jak najszybszego dowiezienia do ośrodka kardiologicznego, na pogorszenie – i tak złego – jej stanu zdrowia.

Proces przed Sądem Rejonowym w Białymstoku odbywał się z wyłączeniem jawności na wniosek rodziny zmarłej 44-letniej kobiety i obrońcy oskarżonej lekarki. Sąd nieprawomocnie skazał lekarkę na 8 tys. zł grzywny i 2-letni zakaz wykonywania zawodu; uznał, że doszło do nieumyślnego narażenia życia pacjentki przewożonej karetką.

Sąd odwoławczy skrócił zakaz wykonywania zawodu, karę główną utrzymał w mocy.

Uzasadniając wyrok, sędzia Beata Wołosik zwracała uwagę, że nie był to rutynowy przewóz pacjenta, a kobieta była w stanie „skrajnie ciężkim”. Odwołując się do opinii biegłych, mówiła, że transport karetką był w tej sytuacji „z jednej strony przedsięwzięciem heroicznym, z drugiej zaś był obarczony dużym ryzykiem zgonu w trakcie takiego transportu”.

Zachowanie lekarki podczas transportu 

Sąd ocenił, że nie można mówić, iż lekarka dołożyła należytej staranności przy „udzielaniu świadczenia medycznego”; przywoływał zeznania świadków, którzy mówili, jak zachowywała się i jakich działań nie podjęła, a – co podkreślili też biegli – to ona miała sprawować ścisły nadzór nad stanem zdrowia pacjentki w czasie transportu, czyli m.in. obserwować wskazania aparatury i reagować na jej sygnały.

Sędzia mówiła, że o ile oskarżona nie odpowiadała za stan techniczny i poziom napełnienia butli z tlenem, to była jednak osobą sprawującą „faktyczny nadzór medyczny” nad pacjentką. – Nie ma możliwości, aby podczas obserwacji transportowanego pacjenta nie można było dostrzec alarmów świadczących o przerwaniu prowadzenia wentylacji mechanicznej. Oskarżona zatem, jako lekarz jadący w przedziale medycznym (karetki), powinna była kontrolować stan butli – mówiła sędzia.

Zwracała przy tym uwagę, że lekarka jest winna narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ale nie jej śmierci i nie został ustalony związek przyczynowy między zachowaniem lekarki a skutkiem – czyli zgonem w szpitalu, do którego została dowieziona. Dlatego też sąd nie uwzględnił również apelacji pełnomocnika bliskich zmarłej, który chciał zadośćuczynienia lub nawiązki.

Przeczytaj także: „Wypłaciła lekarzom 4,8 mln zł premii – stanie przed sądem za niegospodarność”.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.