
Komisja Zdrowia przyjęła z poprawkami projekt ustawy o KSK
Tagi: | Krajowa Sieć Kardiologiczna, Komisja Zdrowia, Marta Golbik, Czesław Hoc, Jarosław Fedorowski, Konrad Korbiński, Janina Stępińska, Katarzyna Sójka, Agnieszka Gorgoń-Komor |
Sejmowa Komisja Zdrowia przyjęła z poprawkami rządowy projekt ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej. Nie zgodziła się na sugestie polityków Prawa i Sprawiedliwości dotyczące propozycję finansowania KSK z budżetu państwa, a nie przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Sejm na posiedzeniu 19 marca przeprowadził pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej [druk nr 1090 – red.] i skierował go do Komisji Zdrowia w celu rozpatrzenia.
Przewodnicząca Komisji Zdrowia Marta Golbik podczas posiedzenia komisji 1 kwietnia wskazała, że strona społeczna nie wzięła udziału w debacie dotyczącej projektu ustawy o KSK. W związku z tym prezydium komisji zaproponowało przeprowadzenie dyskusji z udziałem strony społecznej.
Uwagi strony społecznej
Kardiochirurg prof. Janusz Skalski zwrócił uwagę na dużą dysproporcję w 13-osobowym składzie Krajowej Rady do spraw Kardiologii.
– Ona jest dla mnie rażąca i dla wszystkich moich kolegów, którzy wywodzą się ze specjalności medycznej kardiochirurgia. W radzie jest tylko czterech kardiologów. Zgodnie z uwagami jej skład został poszerzony o możliwość powołania ekspertów posiadających specjalizację z zakresu kardiologii dziecięcej oraz kardiochirurgii dziecięcej – to nie zostało zrobione – stwierdził profesor.
Następnie głos zabrał kardiolog prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
– Cieszę się, że idziemy w kierunku medycyny koordynowanej. Jako prezes Polskiego Towarzystwa Koordynowanej Ochrony Zdrowia uważam, że jest to początek budowania organizacji koordynowanych w systemie ochronie zdrowia. Mam nadzieję, że w przyszłości bardziej interdyscyplinarnych, ale ten dobry kierunek z ośrodkami referencyjnymi to jest to, czego brakuje w obecnej sieci szpitali. Postulat Polskiej Federacji Szpitali to właśnie budowa poziomów referencyjnych i mechanizmów współpracy różnych ośrodków. I rzeczywiście widzimy, że w tym kierunku idziemy – zaznaczył prezes PFSz.
Odnosząc się do uwagi dotyczącej składu Krajowej Rady do spraw Kardiologii, ocenił, że w skład rady mogliby wejść menedżerowie z wykształceniem medycznym, którzy mają współuczestniczyć w koordynowaniu i organizowaniu KSK, zaznaczając jednak, że kwestia tego składu nie jest tutaj aż tak istotna.
Prezes Fedorowski zwrócił uwagę na wprowadzone modyfikacje związane z leczeniem hiperlipidemii, o które wnioskowały szpitale należące do PFSz.
– W przyszłości optujemy za zabudowaniem organizacji koordynowanej ochrony zdrowia. Ogólnie pozytywnie podchodzimy do założeń KSK, aby iść w kierunku budowania tych organizacji szerzej, niż tylko opierając się na poszczególne specjalizacje lekarskie. Uważam, że warto odejść od tego myślenia specjalizacją lekarską, a bardziej skupić się na interdyscyplinarnej opiece nad pacjentem – powiedział.
Zdaniem Agnieszki Gorgoń-Komor, kardiolog, senator, należy pogłębić prace nad opieką koordynowaną w ramach ścieżki kardiologicznej. – Jest to dosyć trudne, ale wiemy, co pokazują statystyki – ludzie umierają najczęściej z powodu chorób serca – zaznaczyła.
Senator zwróciła się do Konrada Korbińskiego, dyrektora Departamentu Opieki Koordynowanej w resorcie zdrowia, dziękując za wprowadzenie do bilansu sześciolatka pomiaru poziomu cholesterolu.
– To jest krok milowy, aczkolwiek te dokumenty przeleżały w ostatnim czasie w ministerialnych szufladach, także w poprzedniej kadencji. Na szczęście za pośrednictwem ekspertów, jak też krajowej rady zostały wyciągnięte na światło dzienne i myślę, że to przerodzi się w praktykę – powiedziała senator.
– W pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej była rozwinięta kardiologia inwazyjna w aspekcie kilku wad. Chodzi m.in. o przezcewnikowe wszczepienie zastawki aortalnej (zabieg TAVI), jak też leczenie niedomykalności zastawki dwudzielnej i trójdzielnej. W przypadku zwężenia zastawki aortalnej aktualnie występuje ona w 5 proc. populacji powyżej 65. roku życia. Takich innowacyjnych zabiegów w 2024 r. wykonano ponad 4 tys. W pilotażu zabiegi te były nielimitowane, natomiast teraz proponuje się, aby były limitowane. W mojej ocenie jest to uwstecznianie nowoczesnej kardiologii inwazyjnej – podkreślił poseł Czesław Hoc, zabierając głos w imieniu strony parlamentarnej. Dodał, że takie zabiegi stanowią alternatywę dla leczenia chirurgicznego, bo są one bardziej ekonomiczne i obarczone mniejszymi powikłaniami.
– Moje pytanie do ministra (zdrowia – red.), dlaczego chcecie limitować te bardzo potrzebne i nowoczesne innowacyjne zabiegi? – zapytał.
– Odnosząc się do Rady ds. Kardiologii – jeżeli kardiologów ma być tylko czterech, to stara zasada głosi „nic o nas bez nas”. W radzie powinien znaleźć się reprezentant kardiologii inwazyjnej i kardiologii dziecięcej. Mankamentem w tej dziedzinie jest brak kardiologów dziecięcych, wiemy jak ciężko się do nich dostać, że brakuje ich w wielu powiatach i poradniach kardiologicznych – wskazał poseł Hoc.
Prof. Janina Stępińska, przewodnicząca Krajowej Rady do spraw Kardiologii przyznała, że „skład rady jest dość ograniczony”. Zwróciła uwagę, że w radzie znajduje się pięciu kardiologów, w tym kardiolog dziecięcy i kardiochirurg.
– Bardzo dużą uwagę przywiązujemy do kardiologii dziecięcej, czego najlepszym dowodem jest to, że jedno z pierwszych centrów doskonałości będzie dotyczyło właśnie wad wrodzonych serca. Mamy tutaj możliwość zapraszania ekspertów. Uważam, że w tej 13-osobowej radzie proporcje są właściwe. W tej chwili kardiochirurdzy dorośli również współuczestniczą w leczeniu wad wrodzonych. Ogromną wagę przywiązujemy zwłaszcza do tego okresu przejściowego i coraz większej grupy, która będzie trafiała w ręce kardiochirurgów i kardiologów dorosłych. Na szczęście rodzi się coraz mniej dzieci z wadami wrodzonymi, generalnie rodzi się mniej dzieci i patrząc na te proporcje, myślę, że uwzględniają one potrzeby rady – powiedziała prof. Stępińska.
W czasie posiedzenia posłanka, była minister zdrowia Katarzyna Sójka zgłosiła poprawki PiS do projektu jako wnioski mniejszości. Zakładają one, że świadczenia w ramach KSK oraz zadania ośrodków koordynujących będą finansowane z budżetu państwa, a nie przez NFZ, co zakłada rządowy projekt. Według Sójki zapewni to stabilne finansowanie sieci w sytuacji „skrajnego niedofinansowania ochrony zdrowia” i gdy plan finansowy NFZ na 2025 r. nie został zatwierdzony przez ministra finansów.
PiS zaproponował też skrócenie terminu uruchomienia KSK z dwóch lat do roku, skrócenie okresu na wdrożenie elektronicznej karty opieki kardiologicznej (e-KOK) oraz korektę przepisu dotyczącego wskaźników jakości w KSK.
Konrad Korbiński przekazał, że roczny ryczałt dla ośrodków koordynujących w KSK ustali prezes NFZ po wycenie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT). Dodał, że ryczałt zostanie obliczony na 2026 r., a jego wysokość będzie zależała od zadań wskazanych do realizacji przez Narodowy Instytut Kardiologii. Zapewnił, że koszty realizacji tych zadań nie umniejszą przychodów szpitala przeznaczonych na świadczenia i będą finansowane przez NFZ oddzielnie, podobnie jak obecnie finansowany jest ryczałt w Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO).
Głosowanie
Komisja Zdrowia wprowadziła do rządowego projektu ustawy o KSK poprawki legislacyjno-redakcyjne zgłoszone przez sejmowe biuro legislacyjne. Komisja poparła też poprawkę posłanki Elżbiety Gelert (KO), która doprecyzowuje zasady kwalifikacji do KSK podmiotu leczniczego, w którego strukturze jest więcej niż jeden zakład leczniczy.
Rządowy projekt ustawy o KSK z poprawkami poparło 14 posłów, nikt nie był przeciwny, a dziewięciu posłów wstrzymało się od głosu.
Komisja Zdrowia nie zgodziła się na przyjęcie poprawek PiS.