Karetki czekają godzinami przed SOR-ami

Udostępnij:
Rok temu, po kontrolach urzędników wojewody na wrocławskich SOR-ach, obiecano, że wielogodzinne wyczekiwanie karetek z pacjentami się skończy, a szpitale nie będą odsyłały chorych do innej lecznicy. Mimo licznych konsultacji oraz opracowania przez urząd wojewódzki tak zwanych dobrych praktyk nie zmieniło się nic.
"Gazeta Wrocławska" informuje, że w poniedziałek (20 listopada) w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym szpitalu im. Marciniaka karetki nie są wpuszczane na podjazd, a w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nie przyjmuje się pacjentów. Tylko w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nie było problemów przez większość dnia. Dopiero wieczorem odmówiono przyjęcia chorych.

- Najgorzej jest na południu Wrocławia. Tam jesteśmy w kropce, bo SOR-y są przeładowane, a przy Borowskiej remontują oddział ratunkowy. Bardzo często jeździmy od szpitala do szpitala. Z izb przyjęć odsyłają nas do SOR-ów na dodatkowe badania, a na SOR-ach musimy czekać, bo albo nie ma miejsc, albo lekarz koordynator mówi, że oddział ratunkowy jest pełny i najlepiej, gdybyśmy jechali do innego szpitala - powiedział Szymon Czyżewski, szef wrocławskiej dyspozytorni w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.