Lekarz nie może zarabiać więcej od premiera
| Tagi: | Jan Hartman, lekarz, lekarze, zarobki lekarzy, zarobki w ochronie zdrowia, zarobki w służbie zdrowia |
– Zarobki lekarzy w publicznej służbie zdrowia muszą być proporcjonalne do wynagrodzeń innych pracowników sfery budżetowej. W tej kwestii nie powinno być żadnej dyskusji. Sytuacja, w której lekarz w państwowym szpitalu czy przychodni otrzymuje więcej niż premier, jest absurdalna – komentuje prof. Jan Hartman, filozof i etyk z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– O tym, że lekarze w publicznym systemie opieki zdrowia zarabiają nawet ponad 100 tys. zł, piszemy od lat – i nie chodzi o światowej klasy specjalistów, profesorów i doktorów habilitowanych, ale o zwykłych lekarzy, którzy uzyskali tytuł specjalisty – czytamy w „Angorze”, w której taki stan rzeczy komentuje prof. Jan Hartman, filozof i etyk z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Zarobki lekarzy w publicznej służbie zdrowia muszą być proporcjonalne do wynagrodzeń innych pracowników sfery budżetowej. W tej kwestii nie powinno być żadnej dyskusji. Sytuacja, w której lekarz w państwowym szpitalu czy przychodni otrzymuje więcej niż premier, jest absurdalna. Nie tylko szef rządu, lecz także minister zdrowia powinni zarabiać więcej, wielokrotnie więcej niż lekarz, nawet lekarz specjalista [premier zarabia 21,5 tys. zł, a minister zdrowia 18 tys. zł – red.] – ocenia w „Angorze” prof. Hartman.
– Upowszechnienie prawdziwych informacji o szalenie wysokich zarobkach w publicznych placówkach służby zdrowia okazało się szalenie niebezpieczne dla społecznego zaufania do służby – powtarzam: służby, a nie pracy. Tymczasem z powodu niedoboru lekarzy dyrektorzy publicznych szpitali są pod ścianą, muszą negocjować i podnosić wynagrodzenia nie tylko na kontraktach, lecz także na etatach, i jest to oczywista patologia. Zarobki w publicznych placówkach powinny być uregulowane tak samo jak wszystkie płace w budżetówce – przyznaje Jan Hartman, podając swoją pensję jako przykład.
– Jako profesor Collegium Medicum otrzymujący pensję z Ministerstwa Zdrowia zarabiam dwukrotnie mniej niż przeciętny lekarz pracujący w publicznym zakładzie zdrowotnym. Nie mam nic przeciwko temu, żeby lekarze zarabiali przeciętnie tyle co profesorowie uniwersytetu albo nawet nieco więcej. Jednak bardzo nie podoba mi się, że zarabiają kilkukrotnie więcej – podsumowuje Hartman.
Dyrektor zarabia mniej niż podwładny?
Agnieszka Rogalska, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy, brała udział w IX Kongresie Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny i XIX Kongresie Hospital & Healthcare Management.
Ekspertka mówiła o zarobkach dyrektorów i pracowników szpitali.
– Nie mam problemu z tym, że wyspecjalizowany lekarz z wyjątkową wiedzą i umiejętnościami, który dobrze wykonuje swoją pracę, zatrudniony na tzw. kontrakcie, otrzymuje duży przelew na konto. Zwróćmy jednak uwagę, że wysokość wynagrodzenia osób zajmujących wyższe stanowiska menedżerskie w ochronie zdrowia często jest odwrotnie proporcjonalna do odpowiedzialności, jaką ponoszą nie tylko w kwestiach medycznych, lecz także personalnych i finansowych. Taka sytuacja może być odebrana jako pozbawiona sensu. Jeżeli popatrzymy na sektor szeroko pojętego biznesu, to chyba nie zdarza się, aby dyrektor lub prezes zarabiał mniej niż jego pracownicy – podkreśliła.
Więcej w tekście „Dyrektor zarabia mniej niż jego pracownicy”.
Przeczytaj także: „Wiceminister jak kierowca” i „Kto frajerem, kto spryciarzem”.

