Inwestycja w digitalizację zwróci się w oszczędnościach ►
Cyfryzacja jest najprostszym sposobem, by efektywnie i transparentnie zarządzać środkami publicznymi – zgodzili się uczestnicy debaty „Digitalizacja i finansowanie ochrony zdrowia”.
Sesja odbyła się podczas XIX Hospital & Healthcare Management.
Od lewej: Michał Dybowski, Piotr Grzebalski, Wojciech Konieczny, Jan Pachocki, Piotr Rybicki, Tomasz Żemojtel, Piotr Trąbski i Michał Konklewski
W sesji „Digitalizacja i finansowanie systemu ochrony zdrowia” uczestniczyli:
- Piotr Grzebalski, dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego,
- Wojciech Konieczny, senator, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2023–2025,
- Michał Konklewski, prezes Emtel System,
- Jan Pachocki, prezes Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza,
- Piotr Rybicki z Centrum e-Zdrowia,
- Piotr Trąbski, prezes Trabsky Software & Automation House,
- dr Tomasz Żemojtel, business development manager w Amazon.
Moderatorem był Michał Dybowski, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju i Bezpieczeństwa Polskiej Federacji Szpitali.
Nagranie poniżej, pod wideo spisane fragmenty panelu.
Z wykorzystaniem narzędzi cyfrowych można poprowadzić większość działań na rynku. Ochrona zdrowia nie jest wyjątkiem – istnieje wiele narzędzi do operacjonalizacji i digitalizacji procesów, które są najprostszym sposobem na przejrzyste zarządzanie wydawaniem pieniędzy publicznych. Dzięki cyfrowym systemom nadzoru i zarządzania jesteśmy w stanie transparentnie i precyzyjnie określić, jakie rozwiązania wdrożyć i w jaki sposób, by racjonalniej wykorzystywać środki publiczne.
– Wiemy, że nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpiecznego, transparentnego, a zarazem wspierającego zarówno pacjenta, jak i personel systemu ochrony zdrowia bez wysoko specjalistycznych rozwiązań – rozpoczął debatę Michał Dybowski, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju i Bezpieczeństwa Polskiej Federacji Szpitali.
Polska w europejskiej awangardzie pod względem cyfryzacji
Jak podkreślił Piotr Rybicki z Centrum e-Zdrowia, Polska już dziś jest w czołówce krajów europejskich pod względem dojrzałości systemów związanych z e-zdrowiem. Według Digital Decade eHealth Indicator Study Polska zajmuje w tej kategorii szóste miejsce w Unii Europejskiej.
Piotr Rybicki
– To powód do dumy, który pokazuje, że nie sam budżet jest najważniejszy. W Europie mamy sąsiadów z dużo wyższym budżetem globalnym i per capita, a jednak to my jesteśmy w elicie krajów, które dyktują rozwój e-Zdrowia w Europie i na świecie. W CeZ, poza Indywidualnym Kontem Pacjenta (IKP), Platformą P1, e-rejestracją i e-skierowaniem, mamy kilkadziesiąt systemów dziedzinowych, z których korzystają pacjenci i pracownicy medyczni. Z IKP na co dzień korzysta ponad 26 mln aktywnych użytkowników, a mojeIKP w telefonie daje możliwość weryfikacji aktywności zdrowotnej, sprawdzenia e-skierowań i e-recept. Do dziś wystawiono 2,8 mld e-recept, które zrealizowało już 38 mln osób, 298 mln e-skierowań, zarejestrowano też 1,42 mld zdarzeń medycznych, a ankietę programu Moje Zdrowie wypełniło 1,3 mln osób – wyliczył Piotr Rybicki.
Jak zapowiedział, ponad 1 mld zł zostanie skierowane na realizację celów związanych z digitalizacją. Będą one przeznaczone na systemy AI wykorzystywane w trakcie obrazowania i centra digitalizacji danych.
– Półtora roku temu CeZ rozpoczął budowę Zespołu Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego (Computer Security Incident Response Team – CSIRT), dzięki któremu będziemy mogli w sposób bardziej skoordynowany dostarczyć odpowiedni sprzęt w przypadku cyberataku, choć już dziś jesteśmy w stanie wesprzeć szpital, który musiałby odtworzyć system. Na wczesnym etapie wyślemy też odpowiednie komunikaty, które pozwolą szpitalom podjąć szybkie działania, by chronić się przed niebezpieczeństwem – zapewnił Piotr Rybicki.
Szpitale w dobrej sytuacji finansowej mają większe szanse na środki z KPO
Piotr Grzebalski, dyrektor Biura Relacji z Sektorem Publicznym Banku Gospodarstwa Krajowego, odniósł się do zakończonego 30 września naboru na wnioski związane z cyfryzacją w ramach Krajowego Programu Odbudowy.
– Były to pieniądze kierowane do sektora publicznego i prywatnego, na które zakwalifikowało się kilka szpitali. Środki te są preferencyjne, ponieważ jeżeli m.in. szpital spełnia warunek, że co najmniej 80 proc. jego działalności statutowej stanowi leczenie, wówczas oprocentowanie pożyczki jest bez WIBOR-u. Z punktu widzenia tego długoterminowego instrumentu finansowego taniej się nie da. Wydatki na cyfryzację dla podmiotów leczniczych w naszym sektorze są natomiast finansowane z puli Ministerstwa Zdrowia, więc pożyczka z KPO na cyfryzację jest instrumentem zwrotnym, długoterminowym, z preferencyjnym oprocentowaniem – ale uzupełniającym. W maju tego roku musieliśmy się jednak zmierzyć z wymogiem dostarczenia przez szpitale promes lub gwarancji bankowych na zapewnienie finansowania udziału własnego, czyli kosztów niekwalifikowanych, na przykład VAT. Dla BGK było to wyzwanie. Poprosiliśmy o wydłużenie terminu o miesiąc, ponieważ żeby dostać gwarancję bankową czy promesę, szpital przechodzi w banku pełen proces. Jeśli sytuacja finansowa szpitala jest dobra, sprawa jest prosta. Inaczej dzieje się w przypadku placówki w złej sytuacji finansowej, będącej w procesie restrukturyzacji. Wówczas program naprawczy jest koniecznością. Nie było to dobrze przygotowane i w kilku przypadkach trudno było zdążyć z promesą. Na szczęście pojawiają się finansowania inwestycyjne czy uzupełniające obrotowe komercyjne, w których cena wyliczona jest rynkowo i stanowi uzupełnienie całego procesu – mówił Piotr Grzebalski.
Wyzwania dla dostawców systemów wewnątrzszpitalnych
Senator Wojciech Konieczny zauważył, że cyfryzacja systemu ochrony zdrowia postępuje wolniej, niż się spodziewano, ze względu na braki kadrowe w resorcie zdrowia.
– Najważniejsze, byśmy zdołali stworzyć system spójny i taki, jakiego potrzebujemy. Pieniądze przyjdą, sprzęt będzie, zabezpieczenia przed cyberzagrożeniami też, ale najważniejsze są rozwiązania, których oczekują lekarze i ludzie, którzy w tym systemie żyją – mówił.
Wojciech Konieczny
Konieczny dodał, że nieprawdziwe są twierdzenia, że cyfryzacja ochrony zdrowia jest tym samym co cyfryzacja innych obszarów działalności państwa i powinna postępować równie szybko.
– Jest tylu pacjentów, tyle wizyt, tyle zdarzeń medycznych, tyle różnych interakcji między instytucjami, takimi jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, inne ministerstwa, Narodowy Fundusz Zdrowia, że koordynacja i bezpieczeństwo przepływu danych muszą być zapewnione na bardzo wysokim poziomie. Mam jednak nadzieję na pewne przyspieszenie proceduralne. Zadania, które zaplanowaliśmy na kwartał, przeciągają się na rok. Najwyższa pora, by sobie z nimi poradzić, bo inaczej będziemy mieli nadmiar technologii, możliwości sprzętowych, a nie do końca za tym pójdzie efekt, którego wszyscy oczekujemy – stwierdził Wojciech Konieczny.
O problemach, również legislacyjnych i mentalnych, na jakie napotyka dostawca systemów wewnątrz szpitala, mówił Michał Konklewski, prezes Emtel System.
Michał Konklewski
Michał Konklewski wyzwania podzielił na trzy obszary:
- technologiczny,
- związany z gotowością ludzi na wprowadzenie technologii,
- organizacyjno-finansowy.
– Wiele mówi się o wprowadzaniu AI, tyle że aby coś wprowadzić, najpierw trzeba zdigitalizować dane. Następnym etapem jest automatyzacja procesów. Potrzebujemy środowiska, które jest na to gotowe. Dziś stanowi to wyzwanie, ponieważ w zakresie standaryzacji, wymiany danych i zakresu wymiany danych między systemami każdy na rynku, szczególnie liderzy oprogramowania klasy HIS, wystawia dane do integracji i analizy w sposób charakterystyczny dla siebie i w dużej mierze ograniczony. To wpływa na możliwości wdrażania procesów związanych z automatyzacją, a następnie ze wsparciem decyzji lekarzy. Należałoby pomyśleć, jak dane mają być wymieniane i jak szpitale chciałyby z nich korzystać w perspektywie digitalizacji, automatyzacji procesów i przy wprowadzaniu narzędzi w przyszłości. Kolejnym wyzwaniem jest przekonanie lekarzy w średnim i starszym wieku do pewnych narzędzi. Widzimy też dużo wyzwań organizacyjno-finansowych, szczególnie jeśli chodzi o projekty, które są ukierunkowane na dane środki. Trzeba przyjąć pewien wspólny kierunek realizacji inwestycji, żeby je uwspólnić nie tylko w ramach szpitala, ale na poziomie ogólnopolskim, zwłaszcza że pojawiły się regionalne centra medycyny cyfrowej czy inne projekty globalne w zakresie zbierania i analizy danych. Patrząc z perspektywy jednostek, ważna jest konieczność weryfikacji z poziomu spójności technologii przewidzianych w ramach inwestycji – tłumaczył.
Potrzebny jest dostęp do wystandaryzowanych danych
O przetwarzaniu danych w chmurze w zgodzie z obowiązującymi regulacjami oraz o tym, jak rozwiązania chmurowe mogą wspierać polskie placówki medyczne w analizie danych i rozwoju sztucznej inteligencji, mówił dr Tomasz Żemojtel, Business Development Manager w obszarze służby zdrowia w Amazon Web Services (AWS).
Tomasz Żemojtel
Tomasz Żemojtel zauważył on, że 97 proc. danych klinicznych jest dziś niewykorzystywanych.
– Przyczyną jest fakt, że dane te są rozproszone w różnych, niepołączonych ze sobą systemach w ramach jednej organizacji, często w postaci nieustrukturyzowanej, takiej jak notatki medyczne czy dane obrazowe. Placówki medyczne mierzą się z tym, że szpitalne systemy informatyczne (hospital information system – HIS) funkcjonują jako zamknięte systemy, umożliwiając tylko ograniczoną ekstrakcję, integrację i analizę danych pacjentów. W Polsce równolegle do wspomagających pacjentów i pracę szpitali rozwiązań wdrażanych przez CeZ obserwujemy inne innowacyjne inicjatywy, np. Agencja Badań Medycznych uruchomiła program budowy regionalnych centrów medycyny cyfrowej (RCMC). Mają one tworzyć bezpieczne platformy danych dostępne dla naukowców klinicznych, umożliwiające wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Rozwiązania chmurowe AWS mogą wspierać polskie placówki medyczne w analizie danych i rozwoju sztucznej inteligencji poprzez umożliwienie bezpiecznego gromadzenia i uporządkowania danych. Dysponujemy specjalnymi serwisami, takimi jak Amazon HealthLake, które umożliwiają automatyczną standaryzację danych. Jednym z wykorzystywanych standardów jest FHIR, który wspomaga efektywne użytkowanie danych w projektach wykorzystujących AI i uczenie maszynowe. W obszarze sztucznej inteligencji oferujemy Amazon Bedrock – w pełni zarządzaną usługę umożliwiającą dostęp do wysoko wydajnych modeli podstawowych (foundation models) od przodujących firm AI, takich jak Amazon, Anthropic czy Meta. Co szczególnie istotne dla sektora medycznego, organizacje mogą dostosowywać te modele do swoich specyficznych potrzeb, wykorzystując własne dane dziedzinowe. Przykładem jest możliwość tworzenia wyspecjalizowanych modeli dla zastosowań medycznych przy użyciu publicznie dostępnych modeli językowych, które następnie można dostosować do konkretnych przypadków wykorzystania w ochronie zdrowia. Oferujemy również takie usługi, jak SageMaker, które umożliwiają na przykład budowanie modeli do analizy obrazów czy przewidywania określonych zdarzeń, takich jak readmisja pacjentów do szpitala. To właśnie na platformie SageMaker powstają najbardziej zaawansowane bezpieczne modele AI dla sektora ochrony zdrowia tworzone przez start-upy z branży technologii medycznych, co potwierdza sukces Hippocratic AI – jednego z szybko rosnących start-upów w tej branży. Kluczowe pozostaje pytanie o przyszłą integrację danych między kilkunastoma planowanymi centrami regionalnymi medycyny cyfrowej. To istotna szansa dla polskiej gospodarki, szczególnie w kontekście rodzącego się sektora biotechnologicznego. Dzięki doświadczeniu AWS w budowie infrastruktury IT dla NHS możemy wzorować się na brytyjskim modelu współpracy, gdzie Genomics England skutecznie łączy sektor publiczny ze start-upami biotechnologicznymi poprzez platformy badawcze i partnerstwa. NHS Genomic Networks of Excellence pokazuje, jak efektywnie budować ekosystem łączący służbę zdrowia, środowisko akademickie i innowacyjne firmy, co może być wzorem dla rozwoju podobnych inicjatyw w Polsce. Wyzwaniem jest wypracowanie spójnej strategii opartej na zarządzaniu danymi. I tu możemy wykorzystać sprawdzone rozwiązania z Wielkiej Brytanii – w kontekście rozwoju start-upów warto przyjrzeć się modelowi strategii danych NHS, wypracowanym praktykom bezpieczeństwa oraz standardom zgodności regulacyjnej, a także współpracować z akceleratorami i wypracować programy wsparcia, aby przyspieszyć komercjalizację polskich start-upów biotechnologicznych – powiedział dr Tomasz Żemojtel.
Wciąż brakuje wszystkich podstaw prawnych dla teleporady
Jan Pachocki, prezes Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza, zauważył, że niedługo minie 10 lat od wejścia w życie nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, która dopuściła możliwość udzielania świadczeń telemedycznych.
Jan Pachocki
– Poza garstką entuzjastów 10 lat temu wszyscy uważali, że telemedycyna nie jest możliwa, a to ona w dużej mierze uratowała system, gdy inne obszary opieki były mniej dostępne ze względu na COVID-19. Udało się to dzięki wdrożeniu e-recepty i e-zwolnienia. Przez te 10 lat wydarzyło się dużo, ale nie wszystko, co mogliśmy osiągnąć. Zabrakło strategicznego podejścia do wdrażania telemedycyny do systemu publicznego. W prywatnych systemach sprawa wygląda łatwiej, bo ekosystem jest mniejszy i świadczeniodawca ma większą decyzyjność, jednak w przypadku publicznego płatnika w dalszym ciągu raczkujemy – ocenił.
Jego zdaniem, w Polsce brakuje systemowego umiejscowienia telemedycyny z perspektywy korzyści. Teleporada funkcjonuje w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) z pewnymi istotnymi ograniczeniami, jednak w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) w ogóle nie ma przepisów, które obejmowałyby teleporadę. Ministerstwo Zdrowia potwierdziło jej zgodność z prawem w odpowiedzi na petycję, ale nie ma silniejszej podstawy prawnej.
– Odpowiedzią na wyzwania strategiczne jest próba umiejscowienia w systemie teleporady z perspektywy możliwych korzyści i pozostawienie lekarzowi swobody podejmowania decyzji na podstawie aktualnej wiedzy medycznej i preferencji pacjenta. Przykładowo – teleporada mogłaby być domyślną pierwszą formą kontaktu w chorobach zakaźnych, jeżeli stan pacjenta nie wymaga wizyty osobistej. Oczywiście po teleporadzie, jeżeli to potrzebne, powinien nastąpić follow-up i jeśli pacjent wymaga wizyty osobistej, należy go na nią bezpośrednio przekierować. W wielu placówkach to działa, ale brakuje rozwiązania systemowego. Tymczasem mogłoby ono przynieść duże korzyści zdrowotne oraz poprawić zadowolenie pacjentów z systemu. Jeżeli teraz w sezonie infekcyjnym pacjenci przychodzą do POZ chorzy, aby z samego rana pobrać numerek, a następnie kilka godzin czekają na wizytę, negatywnie odbija się to na ich kondycji fizycznej i psychicznej. Gdyby mogli nie przychodzić, jeżeli nie jest to potrzebne, odbyłoby się to z korzyścią dla nich i dla systemu. Drugim przykładem mogą być konsultacje ze specjalistą w POZ w ramach opieki koordynowanej – wciąż brakuje jednoznacznych interpretacji, czy mogą się one odbywać w formie telemedycznej. Ostatnim przykładem jest telemonitoring, czyli monitorowanie pacjentów wyrobami telemedycznymi. To bardziej zaawansowana telemedycyna, która zwiększa bezpieczeństwo, jednak wiążąca się z większymi kosztami. Technologie, które są wdrożone do koszyka świadczeń gwarantowanych w diabetologii czy kardiologii, zmieniają życie pacjentów na lepsze, ratują je i zwiększają komfort, dlatego trzeba w nie pilnie mocniej inwestować – przekonywał Jan Pachocki.
Smartwatch źródłem danych zdrowotnych pacjenta
Prowadzący zwrócił uwagę, że nie wszystkie urządzenia monitorujące mają certyfikaty medyczne. Większość tzw. wearables, takich jak smartwatche czy pierścienie, nie jest dopuszczona do stosowania jako element diagnostyki medycznej, niemniej podczas wywiadu lekarskiego można uwzględnić i zintegrować wybrane dane pozyskane z tych urządzeń, które dostarczają informacji o stanie pacjenta. O projekcie systemu agregującego dane, do których lekarze nie mają na co dzień dostępu – dane nieuchwytne – opowiedział Piotr Trąbski, prezes Trabsky Software & Automation House.
Piotr Trąbski
– Danych nieuchwytnych jest znacznie więcej. Są różne źródła danych, w tym systemy HIS, CIS oraz systemy funkcjonujące w odseparowanych środowiskach, co utrudnia pełen wgląd w dane, a zarówno dla lekarza, jak i pacjenta najważniejsze jest, by mieć jak najwięcej zintegrowanych danych. Dzięki technologii, integracjom, urządzeniom wearables oraz sztucznej inteligencji dane o naszym zdrowiu zbierane są codziennie z wielu różnych źródeł. Dla lekarza to bezcenna informacja, dająca mu zupełnie inny obraz, na podstawie którego podejmuje decyzje o leczeniu pacjenta. Lekarz nie ma pojęcia, jak żyjemy. Rozwiązanie, które tworzymy, da mu informację na temat rutyny pacjenta – czy ćwiczy, prowadzi aktywny styl życia – i jego parametrów, ale także na temat jego stanu psychicznego. Chcemy dać pacjentowi w codziennej rutynie możliwość agregacji danych, a dzięki temu dać lekarzowi dodatkowe informacje, na podstawie których podejmie decyzje i postawi diagnozę – wyjaśnił Piotr Trąbski.
Pytany o to, jakie następne elementy powinny się znaleźć w centralnym systemie zarządzania danymi, by umożliwić pacjentowi bycie szybciej leczonym, Piotr Rybicki odparł, że kluczowym zadaniem dla całego systemu ochrony zdrowia będzie standaryzacja opisu badań.
– W CeZ planujemy inwestycję w hurtownię danych między innymi do przetwarzania danych wielkoskalowych, by umożliwić wielkie przepływy i konwergencję w wielu aspektach. Chcemy między innymi udostępnić rozwiązania AI w zakresie prewencji, zapobiegania chorobom z wykorzystaniem wearables i innych danych, które pacjenci zechcą podłączyć do systemu. Dzięki temu dostaną indywidualny profil dotyczący zdrowia – tłumaczył Piotr Rybicki.
Przeczytaj także: „WitAI, nowa medycyno”.

